Katania przywitała nas dużym zachmurzeniem i deszczem. Oczywiście, planując wakacje na przełomie września i października liczyliśmy się z tym, że może popadać, ale nie spodziewaliśmy się kilkudniowego oberwania chmury. Okazało się, że w trakcie naszego pobytu, na Morzu Śródziemnym utworzył się bardzo rzadko spotykany w tym regionie
cyklon. Ów cyklon spowodował bardzo tragiczne w skutkach powodzie na leżącej niedaleko Sardynii. Sycylia oberwała rykoszetem i szczęście w nieszczęściu skończyło się "jedynie" na bardzo dużym zachmurzeniu, silnym wietrze oraz intensywnych opadach deszczu.
Taka aura skutecznie zniechęcała do większego eksplorowania wyspy - bo któż lubi zwiedzać, gdy mu na głowę leje się woda. Deszczową pogodę mieliśmy przez pierwsze trzy dni naszego wyjazdu. Gdy w końcu się wypogodziło, czas było jechać dalej, na zachód wyspy, gdzie mieliśmy wykupiony kolejny nocleg. Rzutem na taśmę, postanowiliśmy ostatniego dnia wybrać się na plażę. Właściciel naszego mieszkania powiedział, że mamy do wyboru dwie lokalizacje. Pierwsza z nich to
wulkaniczna plaża z czarnym piaskiem będąca swego rodzaju "pamiątką" po wybuchu wulkanu z 1669 roku, kiedy to lawa dosięgła portu i wdarła się aż do morza, totalnie niszcząc miasto. Znajduje się w odległości 3 km od centrum przy ulicy
Via San Giovanni Li Cuti.
Można tam dotrzeć autobusem odjeżdżającym z dworca centralnego. Druga to "normalna" publiczna plaża z białym piaskiem. Jako że znajdowała się trochę bliżej wybraliśmy właśnie ją. Ponieważ lubimy spacerować, postanowiliśmy udać się tam pieszo. Poza tym autobus dowożący w rejon publicznej plaży zakończył sezon dwa dni wcześniej, czyli 1 października.
 |
W drodze na plażę - okolice portu |
Według mapy miasta, publiczna plaża w Katanii znajduje się 2 km od centrum. Przeliczając na średnie tempo marszu, stwierdziliśmy, że po około 25 minutach powinniśmy być na miejscu. Niestety, jak się okazało, droga wcale nie była taka prosta. Brak chodników, przejść dla pieszych (co łączy się z przebieganiem przed maskami samochodów przez bardzo ruchliwą kilkupasmówkę) oraz niczym nieoznaczone ślepe uliczki spowodowały, że dopiero po 40 minutach znaleźliśmy się w okolicy plaży. Co więcej, rejon po jakim przyszło nam się poruszać również nie zachęcał do eksplorowania. Była to chyba najgorsza i najbiedniejsza dzielnica Katanii. Smród, brud i malaria. Strach było wyciągnąć aparat, więc zdjęć nie posiadam. Musicie mi uwierzyć na słowo.
Gdy w końcu dotarliśmy na ulicę Kennedy'ego okazało się, że nie jesteśmy w stanie zlokalizować wejścia na plażę, która od ulicy była oddzielona prywatnymi, pozamykanymi o tej porze roku posesjami. W dodatku, na głównym deptaku prowadzącym na plażę, natrafiliśmy na małe koczowisko uchodźców. Obóz składał się ze starych przyczep kempingowych, wokół których piętrzyły się sterty ubrań oraz śmieci. Do tego, gdziekolwiek spojrzeć, biegały hordy bezpańskich psów. W tej sytuacji strach i obawa o własne bezpieczeństwo wygrały nad chęcią potaplania się w wodzie. Zrezygnowani wróciliśmy z powrotem do miasta, a Katania jeszcze bardziej zniechęciła nas do siebie.
 |
Wielkie polowanie na ulicach Katanii |
Niestety Katania nie przypadła nam do gustu. Wręcz przeciwnie, pozostawiła po sobie niesmak i skutecznie zniechęciła do ponownego odwiedzenia. Wyjeżdżając następnego dnia w dalszą podróż, na zachód wyspy, byliśmy przeszczęśliwi, że wydostajemy się z tego ponurego i odpychającego w naszych oczach miasta. Jedyne, czego żałujemy, to że nie udało nam się wejść na Etnę, która była jednym z głównych powodów, dla których wybraliśmy wczasy na Sycylii. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Na pocieszenie zostały nam zdjęcia wulkanu robione zza okna autokaru.
 |
Etna z okna autokaru |
W tym roku planuję właśnie jechać na Sycylię, to już wiem jaki rejon omijać. Na szczęście są tam inne piękne miejsca, nie tylko Katania :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Sycylia jest piękną wyspą. Gdybym miała jechać tam ponownie wybrałabym zachodnią część np. Castellammare del Golfo :)
UsuńKotek podczas polowania śliczny :)))
OdpowiedzUsuńByło ich tam całe mnóstwo :)
UsuńKatania jest piękna nie dajcie się zwieść niedzielnym turystom świetny klimat szczególnie sierpień ale i luty w św. Agaty święto- patronka miasta
OdpowiedzUsuńMy jesteśmy Katanią urzeczeni. Co człowiek to opinia
OdpowiedzUsuńOczywiście! Może gdybyśmy tam trafili przy bardziej sprzyjających warunkach atmosferycznych nasze opinie byłyby zupełnie odmienne :)
UsuńKatania jest naprawdę urokliwym miastem. Byłem tam dwa razy. Raz na plażę szedłem piechotą. Idzie się przez normalną, nieturystyczną, nieco starszą dzielnicę. Gdzie tu "smród, malaria i strach wyciągnąć aparat??". Bez przesady! Centrum Katanii jest "turystyczne", natomiast dzielnica w drodze na plażę żyje swoim nieturystycznym życiem i właśnie dlatego warto się tędy przejść, żeby zobaczyć jak ono wygląda.
OdpowiedzUsuńDrugim razem jechaliśmy autobusem oznaczonym Linea "D" z Piazza Borsellino, który dowozi pod samą plażę, na Viale Kennedy. Na plażę można wejść bez problemu w kilku miejscach. To plaża publiczna!
Może nie przeczytałeś dokładnie postu, ale my byliśmy po sezonie więc autobusy na plażę już nie kursowały, a wszystkie prywatne przejścia (bo przez nie trzeba przejść na publiczną plażę) były pozamykane. Pewnie gdzieś ominęliśmy właściwe zejście, stąd to błądzenie. Cieszę się jednak, że Ty masz inne spojrzenie na to miasto. Ja wyraziłam swoją opinię :) Pozdrawiam.
UsuńWpis jakis bardzo uprzedzonych ludzi. Wlasnie wrocilam z plazy w Katanii i bylo super. Szliśmy pieszo z centrum, z dzieckiem. Podroz zajela 30 minut, wystarczy zapisac google maps w trybie offilne i miasto stoi otworwem. Bardzo wspolczuje nieporsdnosci zyciowej i nietotarcia na plaze, a wszystkim serdecznie polecam ! Na przyszlosc polecam lepiej przygotowac sie do podrozy:) telefony i aparaty mielismy cały czas na wierzchu, to ze ktos ma inny kolor skory, nie oznacza ze od razu nas napadnie. Jedyna rzecz zgodna z rzrczywistosica to brud, ale jeśli ktos juz wczesniej byl na poludniu Wloch, np w Neapolu, to wie czego sie spodziewać. Ogólnie da sie zyc ! Jedzenie pyszne, sama plaza czysta z pięknym widokiem na Etnę. Pozdrawiamy
UsuńProszę o poradę czy warto jechać do Latania pod koniec stycznia
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zosatło opisane.
OdpowiedzUsuńŁadnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z opisem Katanii, dokłądnie miałam taki sam odbiór. Ciasno,brak chodników,brud i walka ożycie na przejściach dla pieszych.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ci się nie udało tam dotrzeć. Byłam w Katanii i bardzo mi się podobało. W tym roku jedziemy na wybrzeże Amalfi. Czytałam już na https://www.amalfi.pl/ wszystko o zwiedzaniu i noclegach, chcę żeby wyjazd był możliwie budżetowy, jednak abyśmy wyciągnęli z niego jak najwięcej.
OdpowiedzUsuńInteresujący wpis
OdpowiedzUsuńKatania poza centrum jest okrutnie brudna, niektóre dzielnice śmierdzą niemiłosiernie jakby się szło przez wysypisko odpadów pomieszane z odchodami golębi i resztami ryb. Z chusteczką na nosie bo inaczej się nie dalo. Pa to okolice Syrqkuzy, Taormina na plus.
OdpowiedzUsuńTo jest opinia osoby i jej doświadczenia, nie oznaka "nieporadności", Nie każdy z Was się musi z nią zgadzać. Inaczej wygląda to miasto latem gdy pełno turystów, a inaczej poza sezonem. Opiszcie swoje doświadczenia, a nie krytykujecie osobę. To nikomu w niczym nie pomaga, a każdy ma prawo do swoich opinii na temat tego miasta. Nie wszystkim musi się podobać
OdpowiedzUsuńNiestety nie zgodzę się, plaża w Katanii jest piękna,piaszczysta I czysta,ma 18 km długości, można znaleźć miejsce dla siebie, w czerwcu zupełnie puste, zejść można na plażę również przez okoliczne bary i beach cluby.Polecam szukać na własną rękę i porozmawiać z mieszkańcami 😉
OdpowiedzUsuńTen wpis jest bardzo interesujący
OdpowiedzUsuńInteresujący wpis
OdpowiedzUsuńSuper relacja
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuńWezmę Twoją opowieść, jako nauczkę :D Niestety czasem tak bywa. Ja już od kilku tygodni planuję wyjazd. Czytam sporo na https://katania.pl/, bo chcę zwiedzić Sycylię, a w szczególności Katanię. Loty kupiliśmy na własną rękę, za śmieszne pieniądze. Jeszcze 2 miesiące do wylotu.
OdpowiedzUsuńPrzyznam że zaciekawiło mnie to miejsce
OdpowiedzUsuń