blog o podróżowaniu

WEST HIGHLAND WAY - Dzień 6: zig-zag i diabelskie schody

West Highland Way opis szlaku

Góry Glencoe to jedno z najbardziej malowniczych miejsc Szkocji. Ostre szczyty, nawet latem pokryte śniegiem, nadają okolicy surowego i tajemniczego klimatu. Zresztą nie bez przyczyny, uroki regionu docenili twórcy filmu "Skyfall" o popularnym agencie Jamesie Bondzie. Byłam tam i ja, wędrując szlakiem West Highland Way.

Ilość kilometrów: 17
Liczba podejść: 428 m
Liczba zejść: 762 m
Czas: 5:30 h (z przerwą na szczycie Diabelskich Schodów)

Rankiem budzi mnie łopoczący o poły namiotu wiatr. Wystawiam głowę na zewnątrz i z ulgą stwierdzam, że już nie pada, choć temperatura nadal nie rozpieszcza. To była zimna, mokra i wietrzna noc. Chcąc jak najszybciej opuścić ten nieprzyjazny teren, pakujemy się i wyruszamy w dalszą drogę. Już kilka chwil po opuszczeniu Glencoe Mountain Resort napotykamy na niezwykle atrakcyjne fotograficznie miejsce - Black Rock Cottage. Białe ściany tej malowniczo położonej chatki pięknie kontrastują z surowymi szczytami okolicznych gór. Już po powrocie do Polski z ciekawości sprawdzam warunki zakwaterowania. Jak się okazuje, zarezerwowane są wszystkie weekendy na rok do przodu! Jakoś mnie to nie dziwi :)

Przekraczamy drogę A82, tą samą przy której znajduje się polecana przeze mnie knajpka w Tyndrum (klik). Dzisiejszego dnia mamy do przejścia zaledwie 17 kilometrów. W porównaniu z poprzednim odcinkiem, to prawie jak niedzielny spacerek. Choć jest to najkrótsza część szlaku, z ręką na sercu mogę stwierdzić, że krajobrazowo bije wszystkie inne etapy na głowę. Idziemy niespiesznie rozkoszując się pięknem przyrody. Jest środek maja, a na szczytach mijanych gór zalega jeszcze pokrywa śnieżna. Wokół można dostrzec dziko żyjące jelenie. 

West Highland Way opis szlaku
Black Rock Cottage
West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlaku
Takie jelonki towarzyszyły nam na szlaku
West Highland Way opis szlaku
WHW jest bardzo dobrze oznaczony
West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlaku

Diabelskie Schody

Powoli zbliżamy się do sławnych Diabelskich Schodów (Devil's Staircase). To najwyższy punkt na szlaku West Highland Way (nam GPS pokazał wysokość 558 m n.p.m.), o ile ktoś nie ma w planach zdobycia szczytu Ben Nevis. Podejście jest naprawdę strome i bardzo kręte, jednak trud oraz pot wylany podczas wspinaczki w pełni wynagradzają przepiękne widoki zarówno z trasy, jak i ze szczytu więc... nie zapomnij się czasem obejrzeć za siebie :)

Devil's Staircase to umowna nazwa podejścia pod wspomnianą górę. Jedna z historii mówi, że drogę przemierzali stacjonujący w Kinlochleven żołnierze. W poszukiwaniu nocnych rozrywek wybierali się w kilkunastokilometrowy spacer po górach w kierunku Kings House. Wielu z nich, w wyniku trudnego terenu połączonego ze stanem upojenia alkoholowego, nigdy nie wróciło - gubili się w ciemnościach i słuch o nich ginął.

Ze szczytu rozciąga się przepiękna panorama z widokiem na góry Glencoe. Tam też, idąc za przykładem innych piechurów, robimy sobie zasłużoną przerwę. Do końca dzisiejszego odcinka pozostało około 8 kilometrów więc pozwalamy sobie na dłuższy odpoczynek. Znajdujemy bezwietrzne miejsce i odpalamy turystyczną kuchenkę. W takich okolicznościach przyrody nawet paskudna zupka w proszku smakuje wyśmienicie.

West Highland Way opis szlaku
Początek wspinaczki na Diabelskie Schody
West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlaku
Zasłużona przerwa na szczycie
West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlakuWest Highland Way opis szlaku

Zig-zag to Kinlochleven

Drugą część trasy stanowi dosyć kręte, acz niezwykle malownicze zejście do miasteczka Kinlochleven. Chcąc jak najszybciej dotrzeć do celu, idziemy szybkim, miarowym tempem. W pewnym momencie obok nas słyszymy huk płynącej wody - to rury zasilające hydroelektrownię zaopatrującą między innymi fabrykę aluminium w Forcie Wiliam. To znak, że do mety dzisiejszego odcinka już blisko.

Na kemping docieramy szybciej niż zakładaliśmy. Tym razem wybór pada na Blackwater Hostel, Glamping & Campsite (klik). To pierwsze pole namiotowe zaraz po wyjściu z lasu - dobrze wyposażone i czyste(!) - niestety dosyć drogie (10 funtów za osobę!). Alternatywą jest kemping przy hotelu MacDonald, położony dosłownie 10 minut drogi dalej, jednak na tamtą chwilę nie wiedziałam o jego istnieniu. Obydwa miejsca posiadają wszelkie udogodnienia dla wędrowców jak: ciepła woda pod prysznicem, suszarnia, czy miejsce do gotowania. Dla bardziej wymagających są także prawdziwe łóżka w małych drewnianych domkach, nieśmiertelnych hobbit housach, jak również moc miejscówek typu B&B.

Kinlochleven to małe i bardzo przyjemne miasteczko. Położone w dolinie, nad brzegiem rzeki i otoczone zalesionymi górami. Znajdują się tutaj dość sporej wielkości market, kilka barów, restauracja, mini park z pomnikiem poświęconym ofiarom I i II Wojny Światowej, a nawet centrum wspinaczkowe. Trochę żałuję, że zbyt mało na szlaku takich typowo angielskich, klimatycznych miasteczek.

West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlaku
West Highland Way opis szlaku

A tak nasza trasa przedstawia się na mapce:


West Highland Way trasa

Jeśli zainspirował Cię ten post, a moje wskazówki okazały się przydatne, zostaw po sobie ślad w komentarzu :)

2 komentarze:

@templatesyard