„Kiedy słyszę słowo Taormina oczami
wyobraźni widzę wysokie wzgórze, nisko rozłożone jedwabiste morze, w
blasku słońca roztapiającą się jak kryształ Etnę, i w końcu całą
czarodziejską scenerię grecko – rzymskiego teatru. Jest to jedyna taka
scenografia na świecie”
Jarosław Iwaszkiewicz
Planując urlop na Sycylii, Taormina znalazła się na jednym z pierwszych miejsc listy "Top 10" sycylijskich atrakcji. Tyle się o niej naczytałam pochlebnych opinii, że na własnej skórze musiałam przekonać się o jej magiczności. Co więcej, pogoda w Katanii od kilku dni płatała nam figle, więc trzeba było jakoś czas spożytkować, skoro plażowanie nie było możliwe. I tak oto znaleźliśmy się w autobusie, który miał nas zawieźć do tego wyjątkowego miasta. A zapowiadało się ciekawie, gdyż już sam początek podróży obfituje w wiele atrakcji. Najpierw dwukilometrowy tunel wydrążony w skale, a następnie podjazd serpentynami do samego miasta. Wszystko robi naprawdę ogromne wrażenie. Momentami nie mogliśmy wyjść z podziwu, jak kierowca jest w stanie manewrować takim wielkim pojazdem i z taką łatwością mijać samochody zaledwie o centymetry. To się dopiero nazywa jazda na lusterka!
Kilka słów o mieście...
Taormina to niewielka miejscowość na wschodnim wybrzeżu Sycylii. Położona na stromych zboczach gór Monte Tauro ciągnie się od poziomu morza, aż po ich szczyty. Sama jej lokalizacja powinna być wystarczającym powodem, aby tu przyjechać, gdyż jest gwarantem niesamowitych widoków.
Taormina to niewielka miejscowość na wschodnim wybrzeżu Sycylii. Położona na stromych zboczach gór Monte Tauro ciągnie się od poziomu morza, aż po ich szczyty. Sama jej lokalizacja powinna być wystarczającym powodem, aby tu przyjechać, gdyż jest gwarantem niesamowitych widoków.
Generalnie uznaje się, że jest to miejscowość dla turystów o zasobnych portfelach. Myślę, że jest w tym sporo prawdy, albowiem porównując ceny w innych miastach Sycylii, tutaj faktycznie było najdrożej. Trzeba jednak przyznać, że miasteczko jest naprawdę warte każdego wydanego euro.
Atrakcją, którą zazwyczaj w pierwszej kolejności odwiedzają turyści
przybyli do Taorminy jest teatr grecki. My podarowaliśmy sobie jego
zwiedzanie, ponieważ taki sam obiekt widzieliśmy dzień wcześniej w
Syrakuzach. Od razu rozpoczęliśmy wspinaczkę na wzgórze zamkowe. Tym bardziej, że widoczne w oddali gęste chmury nie zwiastowały niczego dobrego. Czyżby znowu miał nas dopaść deszcz? Po mniej więcej pół godzinie wędrówki, z przerwami na zdjęcia widoczków, docieramy na miejsce. Znajduje się tam taras widokowy oraz mała kapliczka. Wejście w wyższe partie, czyli tam gdzie faktycznie znajduje się zamek było niedostępne. Nie wiem, czy to my mieliśmy pecha, czy wstęp jest zamknięty dłuższy czas, ale zamek wyglądał na remontowany.
Piękne widoki w Taorminie - w oddali teatr grecki |
Punkt widokowy, a w oddali Castelmola |
Na dole, mimo niesprzyjającej pogody było nawet sporo ludzi. Plaża okazała się mocno kamienista i o ile samo leżenie na niej nie było aż tak doskwierające, to wyjście z wody po ostrych i śliskich kamieniach sprawiało wiele trudności. Mój chłopak właśnie tam rozciął sobie stopę. Polecam w tym miejscu buty do wody.
Piękna zatoczka Isola Bella |
Ledwie zdążyliśmy się rozłożyć z ręcznikami i zamoczyć stópki w wodzie, a tu nagle co?.... Oczywiście ulewa! I na tym nasze zwiedzane Taorminy się zakończyło. Przed nami w planach był jeszcze przejazd autobusem (chociaż widziałam śmiałków idących piechotą) do wioski Castelmola, ale niestety pogoda, po raz kolejny, popsuła nam plany. Mając już dość ulewy, której końca nie można było przewidzieć, z żalem i uczuciem niedosytu wróciliśmy do Katanii.
Taka ulewa wygoniła nas z Taorminy |
Kilka wiadomości praktycznych:
- do Taorminy z Katanii dojedziecie autobusem firmy ETNA TRANSPORT za 8,10 euro w dwie strony na osobę. Bus odjeżdża z dworca autobusowego na via Archimede, znajdującego się obok stacji kolejowej, średnio co pół godziny;
- na słynną plażę Isola Bella najłatwiej dostać się kolejką linową. Wiąże się to z kosztem 3 euro w jedną stronę. W razie czego istnieje alternatywna droga schodami;
- do "wioski w chmurach" Castelmola kursuje autobus w cenie 3 euro w dwie strony odjeżdżający z dworca autobusowego przy via Pirandello;
- warto zaopatrzyć się w mapkę, gdyż zakręcone, biegnące w górę i w dół uliczki powodują, że łatwo można stracić orientację. Nam na szczęście z pomocą zawsze przychodził GPS w telefonie.
Podsumowując, Taormina w zupełności zasługuje na miano "perełki" Sycylii. Widoki, jakie serwuje należą do jednych z najpiękniejszych na wyspie. Samo miasto również jest bardzo urokliwe. Budynki, sklepiki, restauracje to wszystko ma w sobie swoisty czar. Jedyne co może od tego miasta lekko odtrącać to fakt, że jest ono typowo turystycznym spędowiskiem. Nawet w październiku, czyli okresie dawno po sezonie, było tam naprawdę tłoczno. Wolę nie myśleć, co dzieje się latem. Gdybym miała tutaj powrócić, z pewnością chciałabym spędzić tu kilka dni i w pełni wczuć się w klimat miasta. Póki co, moje serce skradło inne miejsce na Sycylii. I o tym już wkrótce :)
Och, Włochy to już moje wielkie marzenie. Niesamowite miejsce. <3
OdpowiedzUsuńWłochy mają w sobie taką magię, której nie ma żaden inny kraj w Europie. Ja uwielbiam tam wracać, zawsze chętnie szukam nowych destynacji. W tym roku będzie to Bolonia. Czytałam już na https://bolonia.pl/ o wyjeździe, to taki internetowy przewodnik. Mam już kilka punktów, które chcę odwiedzić, a myślę, że lokalni mieszkańcy polecą nam też te nieodkryte.
OdpowiedzUsuńFaktycznie na zdjęciach to miejsce wygląda niezwykle bajecznie.
OdpowiedzUsuńZachwycające widoki. Idealne miejsce które warto jest odwiedzić.
OdpowiedzUsuńW tym roku wybieramy sie na Sycyclie, także idealnie tu trafiłam! Dzięki za wszystkie wskazówki, na pewno mi sie przydadzą. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTa podróż z pewnością była bardzo udana. Relacja jest niesamowita.
OdpowiedzUsuń