blog o podróżowaniu

Haggis, whisky i faceci w spódnicach, czyli wakacje w Szkocji. Plan podróży.

West Highland Way opis szlaku

Wycieczka do Szkocji marzyła mi się od dłuższego czasu. Oczami wyobraźni widziałam rozległe, zielone wzgórza, pasące się stadami owce, przepiękne jeziora i srogie szczyty gór. Do tego muzyka grana na dudach i szklaneczka szkockiej whisky. Szkocja zachwyca bogactwem krajobrazów i zabytkami przepełnionymi historią. W ramach wakacji w Szkocji wyruszyłam jej najpopularniejszym i najpiękniejszym szlakiem długodystansowym - West Highland Way.


Tak się złożyło, że jakiś czas temu w przepastnych internetach znalazłam informację o bardzo popularnym w Szkocji PIESZYM(!) długodystansowym szlaku - WEST HIGHLAND WAY. Poczytałam opinie, pooglądałam zdjęcia i podjęłam decyzję. JEDZIEMY!!! Chyba dobrnęłam do etapu, w którym zwiedzanie miasteczek, nawet tych najpiękniejszych, po prostu mnie znudziło. Chciałam zaznać prawdziwej przygody! Poczuć trud wędrówki, spać pod namiotem i powiedzieć "Hi there!" prawdziwej Szkocji. Tak naprawdę, nie do końca wiedząc, na co się piszę, zarezerwowałam bilety lotnicze do Glasgow. W tym momencie nie było już odwrotu. Do wybrania akurat tego kierunku skłonił mnie również fakt, że wyprawa miała być dla nas jednocześnie wyjątkową podróżą poślubną :)

WEST HIGHLAND WAY

Szlak zachodnią częścią highlandów to najpopularniejszy i najbardziej malowniczy szlak w całej Szkocji. Początek swój ma w małej miejscowości Milngavie (nieopodal Glasgow), a koniec w portowym miasteczku o wdzięcznej nazwie Fort William. Jego trasa oficjalnie liczy zaledwie....154 kilometry (choć nam faktycznie wyszło ich trochę więcej). Przejście takiej odległości zajmuje średnio 7 dni i ten czas był dla nas najbardziej optymalny, zarówno pod kątem tężyzny fizycznej, jak i czasu na regenerację oraz zwiedzanie okolicy. Zwieńczeniem tygodniowej wędrówki, choć punktem nieobowiązkowym, gdyż znajdującym się nieco poza trasą, jest zdobycie najwyższego szczytu Wielkiej Brytanii - góry Ben Nevis (1344 m n.p.m.). O ile sama wysokość nie jest jakaś oszałamiająca, to warto dodać, że na szczyt wchodzi się praktycznie z poziomu morza, co oznacza ponad 1300 metrów przewyższenia. A to już daje w kość... i w nogi ;)

Widoki na trasie są niezwykle malownicze, a ich atrakcyjność wzrasta wprost proporcjonalnie do przebytych kilometrów. W okolicach Milngavie szlak wprowadza nas w sielskie klimaty brytyjskiej wsi, następnie biegnie wzdłuż przepięknej scenerii Loch Lomond - najrozleglejszego jeziora w Zjednoczonym Królestwie, aby kolejno wejść w osławione highlandy, potargane wiatrem wrzosowiska i majestatyczne szkockie góry.

Pod kątem kondycji fizycznej, trasa jest w zasięgu każdego piechura. Prawdą jest, że jeśli nie jesteś osobą oderwaną od komputera, masz dobre buty i TYLKO(!) najpotrzebniejsze rzeczy w plecaku, pokonanie całego szlaku nie powinno stanowić dla Ciebie problemu. My na drodze mijaliśmy zarówno wytrawnych biegaczy, jak i zachodnioeuropejskich emerytów z kijkami, a nawet latynoską rodzinę z małym dzieciątkiem w nosidełku na plecach. Wszystko zależy od prawidłowego rozplanowania noclegów i odpowiedniego mierzenia sił na zamiary. Oczywiście są dni lepsze i gorsze, a nawet takie (czyt. dzień 3), w którym miałam ochotę płakać i wracać do Warszawy. Niemniej, pomimo wielu niedogodności, widoki rekompensują wszelkie trudy wędrówki. W tym miejscu warto dodać, że dla osób, które nie wyobrażają sobie dźwigania dodatkowych kilogramów na plecach, Szkoci wymyślili usługę transferu bagażu. Według moich spostrzeżeń cieszy się bardzo dużą popularnością wśród turystów z bogatszej części Europu. Niestety jej koszt to rząd ok. 45 funtów za jeden dzień drogi. Nam nie pozostało więc nic innego, jak zapakować swój garb na plecy i na 8 dni zamienić się w żółwia, tudzież wielbłąda ;)

WEST HIGHLAND WAY - OPIS SZLAKU

Niestety w polskich internetach jest bardzo mało informacji na temat tego szlaku. Chociaż w trasie spotkaliśmy kilka rodzin z Polski, zdaję sobie sprawę, że większość z nich raczej nie prowadzi bloga i nie spisuje wrażeń z podróży. Gros informacji znajduje się jednak na zagranicznych witrynach i to one stanowią kompendium wiedzy odnośnie WHW. W związku z powyższym przedstawiam Ci naszą propozycję na 8-dniową wędrówkę wraz ze zdobyciem szczytu Ben Nevis.

Dzień 1: Milngavie - Drymen Camping (19 km)

Pierwsza część szlaku West Highland Way (klik) stanowi miłe preludium dla całej reszty. Idzie się łatwo i przyjemnie. W żyłach płynie świeża krew, a stopy, jeszcze bez bąbli, same niosą przed siebie. Znikoma ilość przewyższeń pozwala w pełni cieszyć się widokiem prawdziwej, szkockiej wsi.

West Highland Way opis szlaku

West Highland Way opis szlaku
Daleko jeszcze?

Dzień 2: Drymen Camping - Sallochy Camping (22 km)

Dzień rozpoczynamy od ostrej wspinaczki na wzgórze Conic Hill. Nie jest łatwo, pot się leje po plecach, a pasące się wokół owce patrzą z politowaniem. Jednak olśniewająco przepiękny widok na poorane wysepkami jezioro Loch Lomond (klik) sprawia, że chcemy więcej i więcej i więcej... Pozostała do przejścia tego dnia trasa wiedzie wzdłuż tegoż jeziora, które będzie nam towarzyszyć jeszcze cały następny dzień.

West Highland Way Loch Lomond
Loch Lomond plaże

Dzień 3: Sallochy Camping - Inverarnan: Beinglas Farm Campsite (30 km)

Nie będę owijać w bawełnę....dla mnie (ale z tego co wiem dla innych piechurów także) był to najcięższy dzień z całego szlaku (klik). Powoli zaczęły wychodzić zakwasy z pierwszego dnia podróży, stopy piekły niemiłosiernie, bąble nie chciały się goić, biodra spuchły od ciężaru plecaka i do tego przez cały dzień niemiłosiernie świeciło słońce. Sama trasa również nie należała do najłatwiejszych. Niesamowicie kręty, usłany kamieniami, głazami, kładkami, schodkami i ch... wie czym jeszcze szlak sprawił, że gdy doczłapałam się w końcu na kemping padłam jak mucha. Nawet grany na żywo w barze koncert szkockiego artysty nie był w stanie wyciągnąć mnie z namiotu. Z pozytywów..... widoki na jezioro wciąż obłędne, a kolejne dni były już o niebo lepsze ;)
Loch Lomond plaże
Szkocja noclegi

Dzień 4: Inverarnan: Beinglas Farm Campsite - Tyndrum: By The Way Campsite (20 km)

Po wczorajszym morderczym wręcz odcinku, dzisiejszy dzień to już niedzielny spacer. Widoki stają się bardziej szkockie, a prosta droga sprawia, że kolejne kilometry pokonuje się w dobrym tempie. W efekcie na kemping docieramy w porze obiadowej i po ciepłej kąpieli z radością "wychodzimy w miasto" :) Minusem tego dnia była tylko padająca przez większość czasu mżawka. Relację z tego dnia znajdziecie tutaj (klik).

Szkocja krowy
Hi there!
West Highland Way szlak

Dzień 5: Tyndrum: By The Way Campsite - Glencoe Mountain Resort (30 km)

Cóż mogę powiedzieć o tym dniu? Jeśli do tej pory zachwyciły Cię szkockie krajobrazy, gwarantuję, że od tego momentu każdego dnia będziesz zbierał szczękę z ziemi, aż do końca wyprawy. Odcinek nie należy do najprostszych. Jest długi i obfituje w sporą liczbę wzniesień, ale bezkresne pustynie wrzosów na słynnym Rannoch Moor potrafiły wykrzesać ze mnie resztki energii. Padający deszcz i nisko osadzone chmury dodatkowo nadały trasie dziki i tajemniczy charakter.

Ranoch Moor Szkocja
Ranoch Moor Szkocja

Dzień 6: Glencoe Mountain Resort - Kinlochleven: Blackwater Campsite (17 km)

Magicznych widoków ciąg dalszy. Srogie szczyty gór Glencoe, bezkresne wrzosowiska ciągnące się aż po horyzont i Ty pośrodku doliny. Do tego diabelsko strome Devil's Staircase oferujące jedno z piękniejszych widoków tego dnia. Czy w tym momencie może istnieć coś piękniejszego?

Diabelskie Schody Szkocja
West Highland Way mapa

Dzień 7: Kinlochleven: Blackwater Campsite - Glen Nevis Camping (22 km)

Przedostatni dzień wędrówki dłużył mi się niemiłosiernie. Koniec trasy był już w zasięgu ręki, jednak musieliśmy oszczędzać siły na szczyt Ben Nevis. Z nieba lał się żar, co znacznie utrudniało mozolną wędrówkę pośród trawiastych wzgórz i pól pełnych wykarczowanych lasów.

West Highland Way noclegiszlaki piesze Szkocja

Dzień 8: zdobycie szczytu Ben Nevis (1344 m) i dotarcie do Fortu William (25 km)

Zdecydowaną wisienką na torcie szlaku West Highland Way jest wejście na najwyższy szczyt Wielkiej Brytanii - górę Ben Nevis (1344 m n.p.m). Choć wielu piechurów pomija ten etap, ja bardzo mocno zachęcam, aby tego dokonać. Droga jest długa i żmudna, ale satysfakcja z chodzenia po śniegu w trakcie 20 stopniowego upału gwarantowana :)

szlak na Ben Nevis
szlak na Ben Nevis

INFORMACJE PRAKTYCZNE:


na szlaku znajdują się zarówno hotele, hostele, apartamenty B&B, jak i kempingi - dla każdego coś miłego;

w Szkocji legalnie można rozbijać namiot NA DZIKO!  (za wyjątkiem regionu Loch Lomond). O ile nie straszne Ci niewygody, jest to bardzo popularna metoda "zakwaterowania" na szlaku;

bardzo popularne są firmy oferujące przewóz bagażu na szlaku, dzięki czemu nie trzeba nieść ze sobą kilkunastu kilogramów na plecach. Niestety, jak na polskie zarobki jest to kwota astronomicznie wysoka - ok. 40-50 funtów za jeden bagaż;

√ polecam dobrze rozplanować zakup prowiantu, albowiem są dni, w których nie dostaniesz nic oprócz czipsów i batoników. Na szczęście woda pitna znajduje się praktycznie w każdym kranie;

polecam strony internetowe: https://www.westhighlandway.org/ oraz https://www.walkhighlands.co.uk/west-highland-way.shtml - to prawdziwe skarbnice wiedzy.

A jakie są Twoje doświadczenia odnośnie długodystansowych szlaków pieszych?

9 komentarzy:

  1. Chyba dawno mnie tu nie było, bo widzę jakieś zmiany i podobają mi się bardzo! Nie pamiętam, czy już Ci gratulowałam, ale jeśli nie to wszystkiego najwspanialszego na nowej drodze życia ♥ Ładną sobie podróż poślubną wymyśliliście. Podoba mi się bardzo i pomysł, i droga.

    Co do pieszych szlaków to moim doświadczeniem jest w sumie tylko Camino del Norte i nic więcej. Jasne, że chciałabym więcej bo interesuje mnie kilka dłuższych bądź krótszych szlaków pieszych, ale jakoś ciągle coś i tak o. Ten szlak mnie zachwycił już dzisiaj a widzę jeszcze dwa posty na jego temat, więc pewnie to uczucie się pogłębi. W Szkocji mnie jeszcze nie było, ale myślę że mogłabym właśnie tak jej doświadczać. Zapisuję sobie ten post, niech będzie dla mnie inspiracją. Może i mnie uda się kiedyś go przejść i wdrapać na najwyższą górę Wielkiej Brytanii :) Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękujemy za życzenia! :* :* :*

      Co do Szkocji... pomysł od początku wydawał mi się oryginalny. Wszyscy gdzieś na plaże i w ciepłe klimaty, a my wręcz odwrotnie :)
      Szkocję polecam serdecznie. Przepięknie krajobrazy, a sam szlak, z wyjątkiem kilku miejsc, naprawdę nie jest wymagający. Wystarczą dobre buty, które nie obetrą nóg i w drogę :) Zresztą nasza wyprawa przy Twojej to pikuś! :D
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Świetny wpis! Uwielbiam tego typu krajobrazy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkocja zawsze była miejscem które interesowało mnie pod względem krajobrazów i kultury.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo przydatny wpis! :) ciekawie opisy, cudne zdjęcia, praktyczne wskazówki. Bardzo miło się czytało:)
    Tym bardziej, że we wrześniu z Mężem planujemy tam wypad z okazji 10 rocznicy ślubu:) trochę obawiam się pogody. Będzie to nasz patrzy wielkościowy trening, może podpowiecie jak nie zabrać za dużo rzeczy, żeby plecak mnie nie pokonał;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *pierwszy wielodniowy trekking ;)

      Usuń
  5. Zachwycające są te krajobrazy

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam takie szczegółowe relacje które pozwalają poznać miejsce przed jego odwiedzeniem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkocja to wspaniały kraj, o dużej ilości zabytków. Większość z nich jest w bardzo dobrym stanie, gdyż potrafili odpowiednio o nie zadbać.

    OdpowiedzUsuń

@templatesyard