blog o podróżowaniu

Zamek w Chęcinach i jego nowe oblicze


Zamek w Chęcinach to chyba jeden z najczęściej odwiedzanych zabytków w Polsce, jak również obowiązkowy punkt szkolnych wycieczek. Potężne baszty górujące nad drogą do Krakowa stanowią nieodłączny element świętokrzyskiego krajobrazu. Podejrzewam, że większość z Was wizytę na zamku ma już za sobą. Byłam tam i ja - jakieś 15 lat temu. W tym roku postanowiłam odświeżyć wspomnienia i wybrać się do Chęcin ponownie. 

Chęciny cennik

Trochę książkowej wiedzy

Chęciny to mała miejscowość w województwie świętokrzyskim położona 15 minut drogi od Kielc. Nie umniejszając randze miasta, ale zapewne nie okryłoby się ono taką sławą, gdyby nie górujący dumnie nad miasteczkiem królewski zamek z przełomu XIII i XIV wieku. Historycy nie są pewni kto stoi za budową warowni, ale wiadomym jest, że była siedzibą między innymi dla Władysława Łokietka, Kazimierza Wielkiego oraz żon i sióstr późniejszych królów Polski. Na uznanie zasługuje fakt, że to właśnie pan Kazimierz przyczynił się do znacznej rozbudowy samego zamku, czyniąc z niego jedną z najpotężniejszych polskich fortec, niezdobytą przez 250 lat. W XVI w. zamek zaczął podupadać, aby następnie w roku 1707 zostać całkowicie zniszczonym w trakcie "potopu szwedzkiego".

Przez wiele lat zamek stał opustoszały i popadał w co raz to większą ruinę. Przyczyniły się do tego również działania miejscowej ludności, która rozkradała zamkowy budulec. Pod koniec XIX w. rozpoczęto pierwsze prace konserwacyjne. Po II wojnie światowej odrestaurowano wieże i urządzono punkty widokowe. W 2013 roku kosztem ponad 8 mln zł przeprowadzono, trwającą ponad dwa lata, finalną rewitalizację warowni, której efekty możemy aktualnie podziwiać.
Zamek w Chęcinach

Zwiedzamy zamek w Chęcinach

Zamek w swojej aktualnej odsłonie jest atrakcją bardzo miłą dla oka. Miałam okazję zwiedzać go w pewien słoneczny, kwietniowy dzień i niespodzianki, jakie mi zaserwował były naprawdę godne uwagi. Dniem, który wybrałam na wycieczkę do Chęcin był piątek, co biorąc pod uwagę tłumy, jakie przybywają w te strony w weekendy, było świetną decyzją. Oprócz dwóch innych par, byliśmy jedynymi turystami na zamku :) 

Droga na zamek również poddana została liftingowi. Co prawda nie pamiętam, jak wyglądała w latach 90., ale obecnie pospacerujesz asfaltową ścieżką pośród drzew i wyrzeźbionych w drewnie postaci historycznych. Prawdziwy królewski szlak! Po kilku minutach wędrówki docieram przed wejście. Na widok elektronicznych bramek uśmiecham się sama do siebie i przez moment czuję się jak w warszawskim metrze. XXI wiek pełną gębą :) Uiszczam opłatę i wchodzę do środka.

droga do Chęcin

  
Pierwsze kroki kieruję od razu na wieżę widokową. Korzystając z braku turystycznego oblężenia, rozkoszuję się pięknymi widokami, słoneczkiem oraz piskiem latających nad naszymi głowami ptaków. Według legendy wieczorową porą na wzgórzach pojawia się rycerz cwałujący na czarnym koniu. Na szczęście, zamek odwiedzam za dnia, więc żaden rycerz-duch nie zakłóca mi spokoju. Podobno przy dobrej przejrzystości powietrza widać stamtąd wierzchołki Tatr. Cykam kilka fotek okolicy i schodzę do odwzorowanej średniowiecznej wioski. Tam czeka kilka atrakcji w postaci sesji zdjęciowej w prawdziwych rycerskich hełmach (można je nawet zakupić), strzelania z łuku do tarcz, zakuwania w dyby oraz studni życzeń.




Pędzę na drugą wieżę, po kolejnych wąskich, kręconych schodach przy okazji podziwiając galerię zdjęć. Po drodze ekipa budowlana przypomina, abyśmy koniecznie odwiedzili pana mieszkającego w piwnicy. Za ich radą schodzimy na poziom -1 i przybijamy piątkę najstarszemu mieszkańcowi Chęcin :) Jeszcze tylko ostatnie spojrzenie na zamek z drugiej wieży, kilka kolejnych fotek i możemy opuścić fortecę.


Informacje praktyczne:

- wstęp: 12 zł bilet normalny, 9 zł bilet ulgowy, 35 zł bilet rodzinny (poza sezonem trochę taniej),
- duży, bezpłatny parking dla samochodów i autokarów,
- u podnóża zamku znajdują się stoiska z pamiątkami, restauracja, toalety
  


Warto wiedzieć, że zamek oprócz samego zwiedzania ruin oferuje również wiele innych atrakcji. Odbywają się tutaj imprezy okolicznościowe, nocne pokazy przy ognisku, konkursy, zabawy, jak również pracownicy zorganizują... oświadczyny :) Aby być na bieżąco polecam oficjalną stronę zamku.

Podsumowując, zamek w Chęcinach to naprawdę świetne miejsce na spędzenie wolnego czasu. Przewidziane atrakcje zapewnią rozrywkę zarówno dużym jak i małym podróżnikom. Koniecznie odwiedź to miejsce, przy okazji pobytu w górach świętokrzyskich.

9 komentarzy:

  1. Miałam odwiedzić ten zamek, ale właśnie trwała rewitalizacja i część miejsc było zamkniętych, więc uznaliśmy że nie pojedziemy i zobaczymy go kiedy indziej. No niestety go jeszcze nie widziałam... ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście jest juz otwarty dla zwiedzających. Kinga, jeśli nie miałaś okazji go odwiedzić to pakuj manatki i w drogę :))) Pozdro!!!

      Usuń
    2. Na szczęście jest juz otwarty dla zwiedzających. Kinga, jeśli nie miałaś okazji go odwiedzić to pakuj manatki i w drogę :))) Pozdro!!!

      Usuń
  2. Spędziłam kiedyś noc na rajdzie świętokrzyskim w stodole z widokiem na zamek w Chęcinach, a potem zdobyliśmy wzgórze zamkowe. Ech, wróciły piękne wspomnienia. Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę! Świętokrzyskie ma świetne trasy piesze. Co prawda nie wiem, czy nocowanie w stodole byłoby dla mnie atrakcją, ale może widok na zamek (szczególnie nocą) zrekompensowałby wszelkie niewygody :)

      Usuń
  3. Cudowne widoku z tego zamku. Byłam tam jako dziecko, więc zapomniałam, że jest tak pięknie.
    Dzięki za przypomnienie. Zmotywowałaś mnie do wyjazdu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że się na coś przydałam :) Ja za dziecka zwiedziłam naprawdę wiele polskich terenów. Niestety niewiele z tego pamiętam, dlatego teraz staram się odkrywać je na nowo :) Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Niestety nie wszyscy znają Chęciny, o czym przekonaliśmy się rok temu, gdy sami chcieliśmy zobaczyć jak prezentuje się zamek po rewitalizacji. Nasi znajomi, kiedy wspominaliśmy gdzie jedziemy w weekend nie słyszeli o tym miejscu. A szkoda! Miejmy nadzieję, że po remoncie i jakiejś kampanii informacyjnej szybko się to zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo...!! A ja myślałam, że to takie oczywiste :) Ja mam wiele pozytywnych wspomnień z wycieczek klasowych. Moja wychowawczyni w podstawówce naprawdę o nas dbała. Dzięki niej zwiedziliśmy sporo uroczych zakątków. Zapewne gdyby nie ona o wielu miejscach również bym nie słyszała :)

      Usuń

@templatesyard