Albania Albanią, zwiedzanie zwiedzaniem, ale jak każdy Polak tak i ja, czasem wygrzać swe ciałko muszę. Po kilku dniach, w trakcie których odwiedziłam wiele naprawdę uroczych miejsc wewnątrz kontynentu, zawitałam w końcu na południe kraju. Tam też spędziłam dwa pełne dni ładując wewnętrzne akumulatory i taplając się w turkusowych wodach Morza Jońskiego. Jeśli jesteś ciekaw, jakie plaże oferuje Albania, zapraszam do czytania.
Po zwiedzeniu północy oraz centrum Albanii i przejechaniu kilku setek kilometrów zapragnęłam odpoczynku typowego dla "polskiego turysty" - plaża, morze i drinki all inclusive. Dobra, dobra....drinków nie było, ale plaża oraz morze, a i owszem. I tak oto wylądowaliśmy w Sarandzie.
Co warto zobaczyć w Sarandzie?
Saranda to, zaraz obok Wlory i Durres, jeden z najpopularniejszych kurortów turystycznych Albanii. Położona na południowym krańcu Albanii, niedaleko greckiej granicy, corocznie przyciąga liczne grupy zagranicznych turystów. Samo miasteczko jest wręcz przylepione do zbocza góry, spoglądając na położoną vis a vis wyspę Korfu. Popularność tego miejsca z roku na rok jest coraz większa, szczególnie wśród Polaków, dla których Albania powoli staje się tańszą alternatywą dla spędzenia urlopu w "ciepłych krajach". Najczęściej jednak można spotkać tam turystów z okolicznej Macedonii, Kosowa czy Serbii.
Saranda nie rozkochała mnie w sobie ani trochę. Jest typowym kurortem turystycznym składającym się z hoteli, hoteli i jeszcze raz hoteli. Idąc główną (jedyną!) ulicą w mieście, hotele i restauracje wydają się stanowić jedyne formy zabudowania. Biorąc pod uwagę niewielką jeszcze popularność tego kierunku zastanawiam się, jak te wszystkie obiekty prosperują. Ale jak widać, jest popyt to jest i podaż :)
W centralnym punkcie miasta znajduje się deptak, na którym wśród dziesiątek jarmarcznych stanowisk kupimy wszelkiej maści mydło i powidło, obejrzymy występy lokalnych artystów, cykniemy fajną fotkę nabrzeża i portu, a także damy się oszukać w trakcie jednej z ulicznych gier (uwaga na strzelanie do puszek!). Tak naprawdę każdego wieczoru dzieje się tam coś ciekawego, więc z braku innych zajęć polecam spacer do centrum Sarandy.
Dużym plusem jest położenie samego miasta, albowiem w okolicach Sarandy znajdują się dwie fantastyczne atrakcje turystyczne: BUTRINT - ruiny starożytnego miasta oraz tętniące życiem źródło zwane NIEBIESKIM OKIEM. Na jednodniową wycieczkę możesz się również wybrać do miejscowości o wdzięcznej nazwie Gjirokastra, okrzykniętej mianem "Miasta Srebrnych Dachów". Niewątpliwie, dużym przeżyciem, będzie również przeprawa promowa na znajdującą się vis a vis grecką wyspę Korfu. Jak widzisz, Saranda może być świetną bazą wypadową do zwiedzenia południa Albanii, i nie tylko.
Plaże w Albanii
W temacie albańskich plaż nie mam zbytu dużego rozeznania, albowiem większość czasu spędziłam zwiedzając wnętrze kontynentu. Postaram się jednak pokrótce przedstawić Ci moje obserwacje poczynione w tej materii. Niewątpliwie, bałkańskie plaże nie należą do zbyt atrakcyjnych (mam tu na myśli atrakcyjnych dla przeciętnego wczasowicza). Długo szukać piaszczystych, szerokich, ciągnących się kilometrami plaż niczym z nad polskiego morza (pominę tu temperaturę wody, ale musisz przyznać, że polskie plaże mają w sobie to "coś"). Jeśli jednak jesteś fanem kamienistych, a co za tym idzie czystych i przejrzystych zatoczek, plaże w Albanii to coś dla Ciebie!
Podczas naszego tygodniowego tripu po Albanii odwiedziliśmy jedynie południowe wybrzeże, a więc okolice popularnego kurortu, jakim jest Saranda. Już pierwszego dnia pobytu w Sarandzie wiedziałam, że znajdujące się tam plaże nie są tym, czego szukam. Małe, ciasne i mocno oblegane przez wczasowiczów. Do tego nie grzeszyły czystością i były zlokalizowane w bliskiej odległości od ruchliwej ulicy. Nie tracąc więc czasu, zapakowaliśmy cztery litery w miejski autobus i pojechaliśmy do znajdującej się kilkanaście kilometrów dalej miejscowości Ksamil.
Swoją drogą, podróż miejskim środkiem transportu po Albanii może stanowić dodatkową atrakcję. Autobusy z Sarandy do Ksamil (i dalej do Butrintu) odjeżdżają co godzinę. W samej Sarandzie znajduje się kilka przystanków autobusowych. Polecam wybrać te bliżej punktu startu, ponieważ na taką przejażdżkę, w sezonie, jest baaaardzo dużo chętnych. Podejrzewam, że z uwagi na lepsze zaplecze turystyczne wielu urlopowiczów kwateruje się w Sarandzie, a plażuje w Ksamilu. Co do osobistych wrażeń, mogę powiedzieć, że jeszcze nigdy, ale to nigdy, nie jechałam tak nabitym do granic możliwości pojazdem (wiem co mówię, gdyż na co dzień podróżuję równie zatłoczonymi autobusami MZA w Warszawie). Wydawać by się mogło, że człowiek włosa nie wciśnie, a tu proszę, weszła nasza dwójka, dwie zaprzyjaźnione pary i kilka innych osób. Znalazło się nawet miejsce dla Pana trzymającego w rękach, a w zasadzie prawie na głowie innego pasażera, tacę z burkami (taki albański przysmak). O komfort jazdy nie pytajcie. Jednak następny autobus odjeżdżał za godzinę, więc nie mogliśmy wybrzydzać :) Nie wiem dlaczego, ale mając już jakieś doświadczenie z Albańczykami, nie zdziwiło nas, że kierowca autobusu postanowił kontynuować jazdę nie zamykając drzwi. Nad tym, aby nikt nie wypadł dzielnie czuwał pomocnik kierowcy przyczepiony do drzwi niczym płaszczka i tarasujący wejście własnym ciałem(!). Ten sam osobnik pobierał opłaty za przejazd. Po dłuższym zastanowieniu uznałam to za całkiem dobry pomysł, inaczej pomarlibyśmy z duchoty jak mrówki. Alternatywą, dla większej niż dwie liczby osób, może być transport taksówką, która jak na albańskie warunki, do najtańszych nie należy. Do najdroższych zresztą tez nie. Ot, co kraj to obyczaj :)
Wracając do plaż... Ksamil jest małą miejscowością bardzo popularną wśród Polaków. Spacerując głównym deptakiem, miło było zobaczyć dumnie łopoczącą, nad jedną z okolicznych restauracji, biało-czerwoną flagę. Miasteczko przyciąga turystów przede wszystkim wspaniałymi warunkami do plażowania. Posiada wiele urokliwych zatoczek sprzyjających wakacyjnemu odpoczynkowi. Dodatkową atrakcją jest możliwość wypożyczenia roweru wodnego lub dostanie się wodną taksówką na jedną ze znajdujących się niedaleko wysepek. Tam plażowiczów jest zdecydowanie mniej. Coś dla siebie znajdą tu również wielbiciele snorkelingu, gdyż podwodne życie jest tu całkiem bogate (ja na przykład po raz pierwszy zobaczyłam na własne oczy jak kolorowe mogą być muszelki jeżowców :)
Moja ulubiona - plaża Monastery Beach, Ksamil |
Albańska Riwiera śmiało może konkurować z chorwacką czy czarnogórską. Królują tu plaże kamieniste oraz żwirowe. W większych miastach popularne są także wylane betonem deptaki, na których, o dziwo(!), turystów nie brakuje. Oczywiście plaże z piaskiem również się tu znajdą, jednak ten bardzo często stanowi pozostałość po wykuwaniu skał pod hotele. Łatwo go rozpoznać po nieco ciemniejszym kolorze ziarenek.
Albania posiada zapewne wiele piękniejszych plaż, jakich z uwagi na brak czasu nie było mi dane zobaczyć. A Ty jakie masz doświadczenia z plażami w Albanii? Może polecisz jakąś fajną miejscówkę na przyszłość :)
Albania posiada zapewne wiele piękniejszych plaż, jakich z uwagi na brak czasu nie było mi dane zobaczyć. A Ty jakie masz doświadczenia z plażami w Albanii? Może polecisz jakąś fajną miejscówkę na przyszłość :)
Niestety z Albańskimi doświadczenia (na ten moment) nie mam żadnego, ale zachęciły mnie opisy kamienistych plaż.
OdpowiedzUsuńP.S. Ostatnie zdjęcie bardzo mi się spodobało! ;)
Tez lubię kamyczki :) Dzięki temu woda jest bardziej kryształowa. A ostatnie zdjęcie robione z restauracji powyżej plaży. Pyszne owoce morza! I prawie za bezcen ;)
UsuńPo Włoszech nie wiem, czy jestem fanką kamienistych plaż :< a Albanii nie znam niestety wcale.
OdpowiedzUsuńSerio?! Ja uwielbiam kamieniste! Ale może to dlatego, że nie lubię leżenia na plaży. Maska, rurka i do wody!!! :)))
UsuńPozdrawiam
Generalnie długie, piaszczyste plaże w Albanii są, ale nie na jej południu.
OdpowiedzUsuńGeneralnie od granicy z Czarnogórą, przez Durres aż do Vlory większość plaż jest piaszczysta, szeroka i przypomina te znad naszego rodzimego Bałtyku.
Za Vlorą, a dokładniej od przełęczy Llogara zaczyna się Albańska Riwiera i wybrzeże Morza Jońskiego. Tu też pojawiają się plaże piaszczysto-żwirowe lub po prostu kamieniste. Wyjątkiem jest Ksamil, położony na samym południu, gdzie plaże są typowo piaszczyste.
Południe okupują turyści, zaś na samej północy spotyka się głównie Albańczyków i jest bardziej swojski klimat.
Najładniejsze plaże na samym południu, obok Ksamilu, to choćby Pema e Thate z cudownym widokiem na Korfu oraz Plaże Manastrit i Pulbardha - prześliczne, schowane w zatoczkach. Gorąco je polecam :)
My jadąc do Albanii nie nastawialiśmy się na plażowanie, więc też nie zrobiliśmy dokładnego rekonesansu. Powiedziano nam jednak, że typowo piaszczystych plaż jest niewiele, a te które lokalsi uznają za piaszczyste i tak są drobnożwirowe :)
UsuńNa północy byliśmy jedynie przejazdem, ale odwiedziliśmy Wielką Plażę w Czarnogórze. Tam był owszem piach, ale twardy, ciemny i ubity. Nie przypadł mi gustu. Może się czepiam, a może po prostu pamiętam z dzieciństwa ciepły, lekki i puszysty piasek znad Bałtyku :)
Myślę, że jak zainwestujemy w nowe auto (z klimatyzacją!) na pewno do Albanii wrócimy i wybierzemy się w miejsca polecane przez Ciebie :) Dzięki za informacje!
Ciekawe informacje
OdpowiedzUsuńTe informacje pozwolą mi zaplanować podróż w to piękne miejsce.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńWspaniałe widoki
OdpowiedzUsuńWydaje mi sie, że Albania jest coraz popularniejszym kierunkiem na urlop wśród Polakow, I chyba nie ma co sie dziwic , piękne miejsce i jeszcze nie jest tak oblegane jak pozostałe popularne kierunki.
OdpowiedzUsuń