Dawno, dawno temu w mieście o wdzięcznej nazwie Gjirokastra urodził się Enver Hodża. Niestety okazał się potem niezłym świrem i tyranem. Miasto, pomimo niechlubnej historii związanej z wypuszczeniem w świat dyktatora, jest niezwykle uroczym i pełnym wdzięku miejscem. Nazywane również "Miastem Srebrnych Dachów" było moim kolejnym przystankiem podczas tygodniowych wakacji w Albanii.
Kim był Enver Hodża?
Historia Albanii wiąże się z nierozerwalnie z postacią Envera Hodży. Za jego rządów w kraju nastąpił gwałtowny wzrost gospodarczy oraz postęp technologiczny. Wyprowadził ludzi z analfabetyzmu, a także doprowadził do wzrostu poziomu życia. Niestety, pomimo tak wielu zasług, jego osoba nie kojarzy się specjalnie pozytywnie, albowiem stał się przyczynkiem do odizolowania Albanii od reszty świata. Jego chory fanatyzm objawiający się obsesją najazdu przez obce państwa skutkował zamknięciem granic i całkowitym odcięciem się Albanii. To właśnie jego pomysłem była budowa setek tysięcy betonowych bunkrów, których pozostałości możesz podziwiać po dziś dzień. Do najazdu na kraj oczywiście nigdy nie doszło, jednak bunkry pozostały i, jak głoszą lokalne opowieści, przyczyniły się do znacznego wzrostu albańskiej populacji ;)
Enver Hodża, jako propagator komunizmu, surowo potępiał przejawy jakiegokolwiek życia religijnego. Wraz z hasłem "socjalizm buduje się znojem, nie modlitwami" nakazał wyburzenie wszystkich kościołów lub przerobienie ich w świeckie budowle. Obecnie mówi się, że religią Albańczyków jest "albańskość". Zapewne jest to wynikiem wieloletniej obojętności religijnej.
Na szczęście czasy dyktatury w Albanii już dawno minęły. Obecnie to kraj szybko rozwijający się, bardzo przyjazny turystom i pomimo wielu niedogodności organizacyjnych wynikających z braku doświadczenia, może być naprawdę fajnym, a na pewno nie oklepanym miejscem na spędzenie wakacji. A jeśli chcesz wiedzieć co zwiedzić w Albanii zapraszam do postu z tygodniowym planem podróży.
Co zwiedzić w Albanii?
Gjirokastra to obok Beratu jedno z miast-muzeum. Wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Już samo położenie miasta zachwyca i sprawia, że warto tu przyjechać. My na miejsce dojechaliśmy późnym wieczorem. Droga prowadząca do miasta, jak każda inna droga w Albanii, jest dziurawa jak sito. Miejscami trafia się fragment super asfaltu, aby po chwili zamienić się w szutrową drogę. Na szczęście po kilku dniach można się już przyzwyczaić, jak i do faktu, że czas przejazdu trasy wyliczony przez Google Maps ma się nijak do rzeczywistości :)
To co szczególnie podobało mi się w Gjirokastrze to jednolita zabudowa. Niskie białe domki pokryte szarą dachówką tworzą bardzo spójny obraz miasteczka. Szczególnie pięknie prezentuje się z położonego powyżej zamku. Tam też zrobisz iście pocztówkowe zdjęcia okolicy. Ale o tym później...
Po przyjeździe do miasta od razu udaliśmy się na spacer po Starówce. Małe kamienne domki wyglądały naprawdę uroczo, jednak był wieczór, a oświetlona jedynie główna uliczka nie zachęcała do eksploracji bardziej oddalonych zakątków. Dlatego obeszliśmy ją szybko i po 10 minutach byliśmy w punkcie wyjścia. Szczerze mówiąc, nie czułam się tam zbyt bezpiecznie, więc zwiedzanie reszty miasta zostawiliśmy na następny dzień.
Starówka w Gjirokastrze to tak naprawdę kilka przecinających się wzajemnie uliczek, kilka sklepów z tanimi pamiątkami oraz kilka knajpek. Wliczając postoje na fotki, obejdziesz ją dosłownie w 30 minut. Co nie oznacza, że nie warto. Oczywiście, że warto! A nawet trzeba zajrzeć w każdy zakamarek! My byliśmy już trochę zmęczeni podróżą, więc skończyło się na krótkim spacerze po mieście.
Jednak największą atrakcją miasteczka jest położony nieco wyżej zamek. Kończąc spacer po Starówce, udaliśmy się po schodach prowadzących do twierdzy. Drogę oznaczać będą jak zwykle wyślizgane na maksa kamienie (po raz kolejny przydadzą się wygodne, sportowe buty) lub jeśli nie chce Ci się wspinać możesz, za przysłowiowe grosze, wjechać pod samą bramę taksówką. A co! Kto bogatemu zabroni! Kupując tani jak barszcz bilet wstępu (dzięki Ci Albanio za te ceny!) zostaliśmy poinformowani, że aby móc robić zdjęcia należy uiścić dodatkową opłatę. Nauczeni doświadczeniem podziękowaliśmy grzecznie wiedząc, że w Albanii wszelkich nakazów i zakazów i tak nikt nie przestrzega :) Więc... ten tego... nie dajcie się naciągnąć na dodatkową kasę.
Twierdza majestatycznie wznosi się nad miastem. W poprzednich stuleciach zamek był używany jako garnizon wojskowy, a następnie jako więzienie. Obecnie mieści się w nim Narodowe Muzeum Uzbrojenia z kolekcją włoskich i niemieckich dział z okresu II wojny światowej. Miłym zaskoczeniem jest brak jakichkolwiek barierek. Wszystkiego można dotknąć i zrobić sobie zdjęcie przy lufie czołgu. Miejsce idealne dla fanów wojskowych cudeniek.
Niecodzienną atrakcją w Gjirokastrze, o której niewiele osób wie, a może po prostu odpuszcza sobie jej zwiedzanie, jest schron przeciwatomowy. Byliście kiedyś w takim schronie? Przyznaję się bez bicia, że ja nie byłam, dlatego w Albanii postanowiłam nadrobić zaległości. Niedaleko Starówki, w okolicach dużego hotelu znajdującego się przy wjeździe w górne partie miasta znajduje się wejście. Ów schron miał być schronieniem dla samego przywódcy Envera Hodży oraz jego kompanów z komunistycznej partii rządzącej. Był wyposażony w oddzielne pokoje, chociaż ze względu na rozmiary bardziej przypominały cele, wszelkie urządzenia sanitarne, własny agregat prądotwórczy, a nawet sale wykładowe.
Żegnając się z miastem, wróciliśmy na Starówkę, gdzie kupiliśmy trochę pamiątek dla rodziny. Polecam sklepik z ręcznie robionymi wyrobami z drewna. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam takie nietypowe, i tym samym unikalne, pamiątki. Niestety często z uwagi na moje wrodzone skąpstwo lub wyjątkowo wysoką cenę produktu, pozostaję przy taniej, ale kojarzącej się z miejscem tandetnej chińszczyźnie.
No i jak? Podobała się Gjirokastra? A może masz własne wspomnienia z wizyty w Mieście Srebrnych Dachów?
Bardzo ciekawe miejsce. Nie znam Albanii, ale coraz bardziej ciągnie mnie w tamte strony
OdpowiedzUsuńPolecam! Tym bardziej teraz, kiedy nie dotarła tam jeszcze fala turystów :)
UsuńAle pięknie! Uwielbiam takie miejsca, zwłaszcza jak mają ciekawą historię.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie, mam nadzieję, że będę miała możliwość zobaczyć to na własne oczy.
OdpowiedzUsuńCiekawy i szczegółowy opis, zdjęcia i widoki są świetne. Na pewno kogoś przekonasz do wyjazdu na Balkany. Prowadząc portal typowo o Balkanach warto też dodać, że Zatoka Wraku jest warta uwagi oraz plaża Xigia z leczniczą wodą.
OdpowiedzUsuńUrlop w tak malowniczym miejscu z pewnością był bardzo udany.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie wygląda to miejsce. Spędzenie tam wolnego czasu musi być bardzo przyjemne.
OdpowiedzUsuńWspaniałe widoki
OdpowiedzUsuńTa historia jest bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńZachwycające miejsce. Idealna propozycja na spędzenie wolnego czasu.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie to wygląda
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tam
OdpowiedzUsuń